poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wybaczcie

Wiem, że nie było mnie przez pare dni. Miałam najzwyklejsze w świecie doły. 
Troszkę pokłóciłam się z mym Lubym w dodatku wczoraj zauważyłam, że waga minimalnie się podniosła. To mnie zdołowało. Bo cały ten weekend bardzo uważałam na to co jem, nie piłam dużo by nie mieć ochoty na jakieś przekąski. Podejrzewam jednak, że wzrost wagi był chwilowym buntem organizmu, a także ciężarem spowodowanym wypiciem w w niedziele trzech piw i kilku drinków, w nocy strasznie mnie suszyło więc wypiłam cały sok porzeczkowy. A to przecież trochę waży.

Ale dziś jest lepiej. Dziś jest czas tygodniowych podsumowań, refleksji i spostrzeżeń.

Waga tydzień temu, a waga dziś:

48,6 kg    dziś   46,9 kg

O ubytych centymetrach raczej nie ma co pisać, z nóg nie ubyło nic. Jedynie z brzucha uciekły 4 cm! co z resztą zauważam. Zawsze najprędzej uciekają mi centymetry właśnie z tej części ciała, a z nogami muszę się męczyć.

 5-7 lipca jadziemy razem z jedną parą nad soline. I tu jest mój cel. Bowiem dziewczyna mojego kolegi jest straasznie szczuplutka, jest maleńką kruszyną co z resztą zabawnie wygląda przy takim wielkim chłopie jak on. 
Wiem, że do tego czasu napewno nie będę wyglądać jak ona, mamy inna budowę ciała, w moją sylwetkę wpisane są bioderka i kształtny tyłek, który z resztą lubie. Jednak też chcę wyglądać dobrze, nie chce obawiać się wyjścia nad wodę i tego, że porównując nas bdmy trochę jak bolek i lolek. Ona wyższa i szczuplejsza, a ja ten blond kurdupelek z większą dupcią. 
Ale uda się wierze w to.

Teraz pytanie do was, gdy widzę orbitrek w dużym pokoju robi mi się słabo. Mam świadomość, że muszę poćwiczyć, że wypada, pasuje chociaż chwile, no ale nie chce mi się. Teraz moja dieta nie wychodzi ponad 350 kcal. dziennie zjadam około 300 czasem mniej i jestem najedzona, ale na bieganie nie mam już sił.  Czy uważacie, że z samą dietą jestem w stanie do końca kwietnia ważyć 45-44,5kg? Kurcze no..wiosna nam nie sprzyja..wczoraj może i świeciło słońce, w Rzeszowie był piękny dzień, jednak to za mało by podładować moje akumulatory. Może jak zrobi się cieplej ale narazie nie mam sił chęci na bieganie...Czy sądzicie, że taka dieta i picie duużo wody wystarczy? Pytam was, bo sama nie mam jeszcze takiego doświadczenia, nie mam na czym się opierać.

Z niecierpliwieniem czekam na odpowiedź.

A teraz chciałam przeprosić, wiem, że nie jestem na waszych blogach codziennie aktywna, jednak wchodzę na nie zawsze, szukam u was inspiracji natchnienia, kopniaka w rozleniwione cztery litery. Zaraz zerknę do was znów, skomentuje dodam coś od siebie. 
Wybaczcie mi tylko to chwilowe zamulenie. Mam już serdecznie dość tej pogody...co dzień jest szaro, buro, zimno. I uwierzyć, że anglicy mają tak prawie cały rok...nie wiem jak oni sobie z tym radzą..nie wiem może warto łykać wit. D w tabletkach..albo udać się na solarium, żeby choć trochę się ogrzać, przyświecić troszkę ciałku...nie wiem...jestem wyczerpana i zdołowana i rozżalona bo nie wiem co  z tym zrobić

!!!!!i jeszcze tylko szybka wiadomość dla tych które dieta pozbawia witamin i tych najważniejszych wartości energetycznych. Kupiłam w lidu, plusha z witaminami kosztuje to jakies 3-4zl za 20 tabsów. jedna taka tabletka dostarcza po 100% z wielu rożnych witamin dziennego zapotrzebowania, organizmu.polecem podejżewam, że żadna z nas nie chce wylądować w szpitalu.!!!!!

Pozdrawiam serdecznie ścisam, przesłyłam duużo ciepła wasza Ann.

10 komentarzy:

  1. gratuluje bilansów i tego że chudniesz :)
    a co do twoich pytań to odpowiadam na wszystkie tak schudniesz do końca kwietnia na takiej diecie
    a co do ćwiczenie nie masz na nie siły bo mało jesz. Ale jak tak będziesz sobie radzić jak teraz i bez napadów to uda ci się na pewno :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję utraty kilogramów! Jeśli się sprężysz to na pewno będziesz bardzo szczuplutka do końca kwietnia. Dieta i ćwiczenia działają cuda :)
    U mnie weekendy zazwyczaj są bardziej zapracowane niż dni w tygodniu. W ten weekend na przykład było tak: sobota - szkoła od 7 do 13, praca od 14 do 22; niedziela - szkoła od 8 do 19.30, a więc nie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wynik!
    Myślę, że może Ci się udać. U mnie dzisiaj też pogoda pod psem, znowu sypie ten cholerny śnieg. Ale od 15 podobno ma być cieplej, więc na pewno będziesz miała ochotę na bieganie (rozumiem nienawiść do orbitreka jak najbardziej!) czy spacerek, a to też działa. ;) Oczywiście ćwiczenia pomagają Ci kształtować sylwetkę, ale nie zamęczaj się nimi, jeśli ma Cię to zniechęcić.
    PS Dziękuję za motywujący komentarz! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mysle ze napewno schudniesz i ne dziwie Ci sie że na tak malutkich i imponujących dla mnie bilansach nie masz sily na cwiczenia ;p tak bardzo zazdroszcze Ci Twojej wagi, jaki to bedzie dla mnie ogromny sukces jak ja taka osiagne. wow *_* Biore witaminki regularnie nie zapominam o tym, to bardzo pomaga nie mam wtedy zachcianek a to na czekoladke albo cos, tylko musze regularnie brac przez np. jakies dwa tygodnie. trzymaj się oby dalej szło Ci tak cudownie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martw się :) niestety alkohol nawet spożywany w niewielkich ilościach podczas procesu spalania może powodować nie fajne efekty .

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo. Bardzo ładna waga!
    Z samą dietą to nie wiem, bo jeśli jesteś już długo 300 kcal to twój organizm się przyzwyczaił i może nie spalać tyle tłuszczu ile spalał przedtem, więc warto poćwiczyć. (tak myślę)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że do końca kwietni uda Ci się tyle ważyć. Ale bez ćwiczeń myśle że będzie to większość ubytku wody :)
    Pozdrawiam i zapraszam - http://w-imie-chudosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Też muszę zainwestować w Plusza, może to trochę mnie pobudzi, bo na razie całe dnie śpię.
    Bez ćwiczeń niestety się nie obędzie. Do odpowiedniej wagi możesz dojść nawet na głodówkach, ale problem tkwi w zwisającej skórze... Musisz trochę ćwiczyć, by się jej pozbyć. Nie musi to być 1 godzina dziennie, ale może gdybyś popróbowała 10minutowych treningów z MelB na różne partie ciała, np. Codziennie inny, a potem w miarę możliwości zwiększać ilość ćwiczeń? Ruch naprawdę może być przyjemny :D
    Trzymaj się Kochana :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz bardzo szybki spadek wagi, chciałabym mieć taki. Moim zdaniem osiągniesz ten cel do końca kwietnia bez ćwiczeń. Przecież na pewno jesteś aktywna w ciągu dnia i nie siedzisz cały czas, więc tym bardziej. Z tym że chodzi tu tylko o wagę, bo z wyglądem ciała może być różnie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie maleńkie bilanse! Nie możliwe żebyś nie schudła. Uda Ci się... piękne wyniki!

    OdpowiedzUsuń